piątek, 30 października 2015

Jak patrzę na Halloween.

Siemanko, dzisiaj jedna sprawa i to na szybko. Nie chcę się rozpisywać, bo byłby to tylko kolejny tekst w klimacie "What really grinds my gears?". Jak wszyscy wiemy, wielkimi krokami zbliża się dzień Wszystkich Świętych, święto bardzo eksploatowane przez Polaków. Nic dziwnego, tradycje katolickie są u nas zakorzenione i nie chodzi mi o to, żeby kogokolwiek zahaczać. Wręcz przeciwnie, chciałbym, żeby się w ogóle nie zahaczać. Żyjmy i dajmy żyć innym. Jakkolwiek to nie brzmi w kontekście święta zmarłych.


Garstka osób ma problem z naśladowaniem amerykańskiego święta Halloween, ich jedynym argumentem jest fakt, że są Polakami i to nie jest ich tradycja. Spoko, rozumiem. Ale naprawdę chciałbym, żeby nie prezentowali przy tym kolejnej patriotycznej cechy. Bycia psem ogrodnika. Serio, nie każdy w tym kraju ma obowiązek bycia katolikiem i wcale to nie oznacza, że nie pamięta o swoich zmarłych. Uważam wręcz przeciwnie, bo moim zdaniem człowiek, któremu na tym zależy (katolik lub nie) pamięta o bliskich, którzy odeszli przez cały rok, a nie akurat w to święto, kiedy wieczorem większym powodem do zastanawiania się jest liczba martwych pijanych kierowców.

Kolejna sprawa, dziecko zawsze będzie dzieckiem, a to głównie one bawią się w obchodzenie Halloween. Właśnie, BAWIĄ SIĘ! Bo to robią dzieci! 31 października nie u ma u nas takich podstaw w wierzeniach, zwyczajnie chcą bawić tak przystało na ich wiek. Super, najpierw pokażmy im 150 filmów przedstawiających dzieciaki w przebraniach, które się świetnie bawią, by potem im powiedzieć, że one tak nie mogą, bo powinny być smutne... nie wiedzieć czemu. Do smutku trzeba dojrzeć, nie można go włączyć na jeden dzień i później zapomnieć. Chyba, że paskiem...

Najlepsze jest to, że te święta nie są nawet tego samego dnia, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uczestniczyć w obu. Ale niestety, łatwo ostatnio zauważyć, że zadra w dupie katolików boli nas wszystkich. Może to prawdziwy aksjomat na istnienie Boga. Dobra, nie o tym, bo już mi się załączył tryb cynik-śmieszek. Tym tekstem chciałbym po prostu zwrócić uwagę na kilka faktów:

1. Halloween i Wszystkich Świętych nie są tego samego dnia.
2. Nie każdy w tym kraju jest katolikiem, wcale to nie znaczy, że nie pamięta o swoich bliskich.
3. Proszę, nie używaj facebooka do brania udziału w wydarzeniach typu "obchodzę/nie obchodzę Halloween", to tylko i wyłącznie Twoja sprawa.
4. Wiara i niewiara to nie jest coś, co powinno się traktować w kategoriach plus/minus. Człowiek wierzący nigdy nie oznaczało człowiek dobry.

Na koniec, wszystkim, którzy idą gdzieś na melanż w przebraniu życzę świetnej zabawy. Nie wiem czego życzyć całej reszcie. Pozdrowienia. Do przeczytania za czas jakiś!

ps. Komiks jest mojego autorstwa, narysowałem go równo rok temu. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz