niedziela, 1 marca 2015

Sword Art Online - Zabójczo wciągająca gra MMO.

Zacznijmy od tego, że nie jestem jakimś wielkim fanboy'em anime. Bardzo okazyjnie oglądam kolejne serie, a Sword Art Online zainteresowałem się raczej pod wpływem impulsu, niż z chęci pochłonięcia. Do tego świata trafiłem zupełnie przypadkiem, przeglądając stronę poświęconą bajkom. Tym większe było moje zdziwienie, gdy serial wciągnął mnie niesamowicie już po pierwszym odcinku. Wiadomo, że dla przeciętnego europejskiego zjadacza chleba niektóre motywy czy zachowania postaci mogą się wydawać co najmniej dziwne, japońska kultura jest dosyć odległa naszej, ale pewne rzeczy trzeba przełknąć, by z rozkoszą oglądać tą najtrudniejszą na świecie grę MMO.

LINK START!



Historia przedstawiona w SAO zaczyna się w roku 2022, czyli nie tak odległej nam przyszłości. Właśnie wypuszczono pierwszą grę MMO na świecie, która w pełni korzysta z wirtualnej rzeczywistości (VR), oznacza to zwyczajnie tyle, że po założeniu na głowę urządzenia gracz może dosłownie przenieść się do świata gry. Dzięki połączeniu z mózgiem, użytkownik odczuwa wszystkie bodźce prawdziwego świata, leżąc wygodnie w swoim łóżku.

Niestety już na samym początku spełnienie mokrych marzeń wszystkich nerdów okazuje się początkiem koszmaru, w grze pojawia się jej twórca informując graczy, że usunął opcje wylogowania się, jedyną możliwością opuszczenia fantastycznego świata jest ukończenie stu poziomowej wieży i pokonanie wszystkich bossów. W ten sposób w krainie Aincard zostaje uwięzionych 10000 osób, które skazane są na permanentne wcielenie się w swoich awatarów, ponieważ zdjęcie urządzenia z głowy przez osobę trzecią powoduje obumarcie mózgu użytkownika poprzez połączenia nerwowe, z których korzysta urządzenie, a klęska poniesiona przez bohatera na polu walki jest równoznaczna ze śmiercią sterującego nim gracza.

W tej sytuacji poznajemy młodego chłopaka, Kirito. Jako jeden z beta testerów gry, czuje się dosyć pewnie w obcym dla większości świecie, co nie zmienia faktu, że gra, w której wszyscy szukali rozrywki zamieniła się w rozgrywkę, której stawką jest życie 10000 osób.

Tak po krótce i bez spoilerów można przedstawić główną oś fabularną. Ciężko wdawać się w szczegóły bez unikania zdradzenia fabuły, która jest bardzo mocną stroną SAO. Poruszane wątki bardzo często są ciężkie i nieodpowiednie dla młodszych widzów, którzy odkryliby w anime tylko łupanie mieczem. Oczywiście bardzo często mieszają się motywy romantyczne lub komediowe, co jest całkowicie normalne dla tego gatunku.

Nie zawsze jednak ogląda się to lekko, bohaterowie zmuszeni są zadać sobie pytania na temat rzeczywistości. Czy lata spędzone w nieistniejącym świecie można traktować jako czas naprawdę przeżyty. Czy miłość w wirtualnej rzeczywistości może być realnym uczuciem. Gdzie pojawia się granica prawdziwości w świecie, w którym od cięcia miecza potwora można zginąć. Czy zabójstwo w samoobronie innego gracza trzeba traktować dosłownie, jakie spustoszenie w ludzkiej psychice wywoła wieloletnie zamknięcie w obcym, wrogim świecie.

A to dopiero początek, bo fabułę obu sezonów można podzielić na cztery części, cztery oddzielne, ale powiązane ze sobą historię, w których świat wirtualny i prawdziwy coraz bardziej zaciera swoje granice.

Słowem nie wspomniałem o kresce i oprawie muzycznej, ale to dlatego, że nie jestem w stanie ich dobrze ocenić. Nie mam wielkiego pola do porównania z innymi seriami, ale grafika i animacja jest bardzo ładna i efektowna, często można zachwycić się krajobrazami czy projektem postaci. W kwestii muzyki kilka motywów zwróciło moją uwagę, ale nie na tyle, żebym ich wyszukiwał i przesłuchiwał wolnym czasie. Odpowiednio wprawia w nastrój. Oczywiście, kiedy tak zaplanowali twórcy, ja ryczałem jak bóbr.

Z czystym sumieniem SAO mogę polecić fanom anime i MMO, ale nie tylko. Ponieważ ja pierwszym interesuję się bardzo turystycznie, a drugim w ogóle, a i tak wciągnąłem się w 50 odcinków i ze smutkiem dzisiaj zakończyłem swoją przygodę w świecie Sword Art Online. Z nadzieją czekam na kontynuację, mam nadzieję, że tak kiedyś powstanie.

LOGOUT

ps. Teraz oglądając różne AMV z tegoż anime cały czas przechodzą mnie ciarki! :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz