sobota, 18 kwietnia 2015

The Voices - Też rozmawiasz ze swoim zwierzakiem?

Wstaję rano, karmię psa i kota. Po krótkiej wymianie zdań z pupilami wyruszam do pracy. Jestem zatrudniony w magazynie, to dla mnie i tak duży sukces. Myślę o tej ślicznej Angielce z biura.Wracam do domu, mieszkam na tyłach starej kręgielni, nic szykownego, ale dobrze się tu czuję. W drzwiach wita mnie mój wierny i jedyny przyjaciel – pies. Kot, Pan Wąsik, jak zwykle wyzywa mnie na wejściu i każe mi się nakarmić. Czuję się bardzo samotny, więc otwieram lodówkę i wyjmuję głowę Angielki, żeby trochę porozmawiać. Nie czuję się przez to lepiej, bo obcięta głowa w komitywie ze zwierzętami próbują mnie przekonać, że jestem chorym psychicznie mordercą. Nie wiem, co mam o tym myśleć...tak mija mi kolejny dzień.



Na film "Głosy" trafiłem zupełnie przypadkiem przeglądając Filmweb'a. Główną zachętą do obejrzenia była Anna Kendrick, którą uwielbiam, ale finalnie to nie ona mnie urzekła. Zaczyna się jak zwyczajny amerykański film (co ciekawe, rolę amerykańskiej prowincji odgrywa tu Berlin), głównego bohatera (Ryan Reynolds) poznajemy w dość zwyczajnych okolicznościach. Posiada zwyczajną pracę, z pozoru zwyczajne, samotne życie i z pozozru zwyczajne zwierzaki...do momentu, gdy zaczyna z nimi prowadzić otwarty dialog.

Im dalej w las...tym dziwniej. "Głosy" to surrealistyczna mieszanka czarnej komedii, dramatu i horroru. Klimat na pewno nie jest dla każdego, brutalne sceny mieszają się z groteskową treścią w sposób wyśmienity, ale niekoniecznie łatwy. Szczególne wrażenie robią sceny, w których świat wygląda tak jak powinien, czyli po wzięciu leków. Nie zdradzając zbyt dużo z fabuły, rzeczywistość widziana oczami chorego psychicznie bohatera jest zgoła inna od faktycznych realiów. Odbiór filmu determinuje ostatnia scena, żywcem wyjęta z musicalu, w której zobaczymy chociażby Jezusa prowadzącego wózek widłowy, a warto też wspomnieć o azjatyckim Elvisie.


Nie wykluczam, że zachywt, jaki wywołał we mnie ten film spowodowany jest moim dziwnym poczuciem smaku i humoru, ale jeśli lubisz kino trochę bardziej ambitne niż typowe komedie, a ekranowa krew nie potrafi zetrzeć Ci uśmiechu z twarzy, to jest to film zdecydowanie dla Ciebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz