wtorek, 9 grudnia 2014

4001

Dzisiaj wpis w bardzo radosnym, pełnym entuzjazmu stylu. Czas zapierdala. Wow. Gibon, ale to głębokie, tymże błyskotliwym stwierdzeniem chciałem zacząć, bo mniej więcej o to mi chodzi. Pomijając uczucia bezcelowości, zastoju i takie tam inne, raczej mało interesujące zagadnienia dotyczące mnie, czuję dziś dziwną radość. Nie jest ona (przynajmniej częściowo) spowodowana zajebistym Beaglem, którego nazwałem Biggie, śpiącym sobie smacznie jeszcze parę godzin u mnie na łóżku.

Otóż jakiś raz na tydzień obczajam sobie taką fajną zabawkę na YouTube, która nazywa się Analitycs. Zabawka owa może mi udzielić wielu informacji na temat wyświetleń moich numerów. Jako pierwsza rzuca się w oczy ogólna liczba wyświetleń, która dla innych, nawet moich kolegów zajmujących się tym samym, wyda się po prostu śmiesznie niewielka i po prostu mało ciekawa. Nigdy mi na tym nie zależało, jedyna forma promocji jaką stosuję, to okazjonalne share'owanie na fb. Pieprzę fan page dla samych kolegów i zawracanie dupy o kręcenie licznika (no offence dla ziomeczków, jakoś fan base trza budować u podstaw, to zwyczajnie nie moja bajka :)). Więc nawet te 4001 wyświetleń (stan na 9:30, 09.12.2014) napawa mnie swojego rodzaju satysfakcją.

  1. Kanał jako taki założyłem 22 sierpnia roku 2012.
  2. 86 % słuchających to mężczyźni, słabo, bo kalkulator w głowie podpowiada, że kobiety to pozostałe tylko 14 %. :ccccc
  3. Zakres wieku jest raczej oczywisty, 74 % to ludzie w wieku 18-24 lata, 11 % w wieku 13-17 lat (gimby nie znajo), 15 % w wieku 25-34 lata, ciekawostką są osoby w wieku 35-44 – 2 % i 45-54 – 1,5 %.

piątek, 28 listopada 2014

Rozbójnik Alibaba - Bal Maturalny - RECENZJA

Rozbójnik Alibaba, postać szerzej znana jako Robert M. Nie jest o nic oskarżony, bo niestety nadużycia klawiatury do pisania durnych wypowiedzi na facebooku nie są jeszcze karane. Obiecałem sobie jednak, że do warstwy muzycznej postaram się podejść jak najbardziej obiektywnie, nie zważając na uprzedzenia. Zapraszam więc do odsłuchania "Balu Maturalnego", parafrazując słowa Kobry w jednym z utworów, "Zapamiętamy go do końca swoich dni". Czy tak jest?

Zapowiedzi płyty producenckiej Rozbójnika szyte były bardzo grubymi nićmi. Kolejne nazwiska, które zostały ujawniane zapowiadały naprawdę ciekawą mieszankę stylów, pokoleń i wrażliwości. Bo nie dane nam jeszcze było uświadczyć na rapowym projekcie takich postaci jak: Jan Borysewicz, Lady Pank, Paweł Kukiz czy Krzysztof Cugowski. Dodając do tego czołówkę rodzimych raperów, można by pomyśleć, że zapowiada nam się projekt przełomowy.

Niestety, tak kolorowo wygląda to tylko na papierze. Już przy pierwszym kawałku (nie licząc intro) zastanawiałem się czy przewinąć go dalej. Gdzieś tam z tyłu głowy pojawiła się myśl, że może to tylko wyjątek, może reszta płyty faktycznie reprezentuje pewną jakość. Wiadomo czyją matką jest nadzieja i to powiedzenie sprawdza się w stu procentach. Na pierwszej płycie jedynym numerem wartym uwagi, co wcale nie oznacza, że jest jakiś genialny, jest utwór VNM'a i Cugowskiego, który ratuje raczej pan Krzysztof i saksofon, do którego od zawsze mam sentyment.

Cover

środa, 8 października 2014

Serialowy Sezon!

W ciągu ostatnich paru lat większość ludzi napadła mania wszelakich serii telewizyjnych. Bardzo mnie to cieszy, bo wśród kolejnych produkcji ukazujących się na wielkich srebrnych ekranach coraz mniej możemy odnaleźć perełek, o których nie zapominamy 10 minut po zakończeniu seansu, a wspomnienie dwugodzinnego siedzenia w kinie mija nam z ostatnim beknięciem po coli. Z serialami sprawa ma się wręcz przeciwnie (nie zawsze), oczywiście tutaj także liczą się tylko pieniądze i oglądalność, ale ta druga wzrasta za sprawą coraz większej sympatii do tego typu formy. Twórcy poruszają praktycznie każdą tematykę, więc każdy amator spędzania wieczorów przy ulubionych serialach jest w stanie znaleźć coś dla siebie.

Ja także dałem się ponieść serialowej modzie, wiele pozycji już obejrzałem, jeszcze więcej czeka na swój moment. Dlatego postanowiłem zrobić małą listę kilku seriali wartych obejrzenia. Nie są posegregowane w żaden sposób, kilku pewnie zabraknie, ale cały ten tekst pisany jest pod wpływem chwili.

Arrow



Dla mnie to pozycja, której nie mogło zabraknąć na tej liście. Nie od dziś jestem fanem całego DC Comics, więc serial od momentu premiery gościł na moim ekranie. Historia opowiada o Oliverze Queen, który jako miliarder-playboy podczas rejsu ze swoim ojcem traci wszystko. Łódź zostaje zniszczona podczas sztormu, wszyscy pasażerowie za wyjątkiem Olivera giną, a ten trafia na wyspę, która okazuje się nie tak bezludna, jak na początku mogło by się wydawać. Po 5 latach przeróżnych tragedii, udaje mu się powrócić do swojego rodzinnego miasta, tam jednak odmieniony postanawia walczyć z przestępczością i korupcją trawiącą Starling City, jako zakapturzony mściciel - Green Arrow. Serial pełen widowiskowych scen akcji, nawiązań do świata DC, dla fana takiego jak ja nic więcej nie potrzeba. Chyba że...

środa, 13 sierpnia 2014

HipHopkryzja, czyli Te-Tris vs. KaeN

Właśnie jesteśmy świadkami jednego z większych wydarzeń naszej sceny od dłuższego czasu. Po raz pierwszy widoczny jest prawdziwy pocisk na młodsze pokolenie, które przeskoczyło etap podziemia, praktycznie od razu trafiając bezpośrednio do odbiorców. Nie będzie to jednak tekst o rewolucji rapowej, a raczej o przekraczaniu granic, hiphopkryzji i wydarzeniach ostatnich dni.

Prowodyrem całego zamieszania stał się Te-Tris, mniej kojarzący słuchacze znają go ze wspólnej płyty z Pogzem i Lotu 2011, które wyszły stosunkowo nie dawno. Tet za sprawą jednego z koncertów pocisnął Kaena, pomiędzy zwykłymi linijkami padły te słowa: "Sorry, nie mam maski, nie udaję Kaena, nie udaję ksera, chuj w dupę takim kurwa Kaenom”. Nie jest to może punchline najwyższych lotów, ale w zupełności wystarczył, jako punkt zapalny dla beefu. Nie przypadkiem wspomniałem też o "mniej kojarzących słuchaczach", bo Tet przecież nie wyskoczył jak Filip z konopi, od dawna wiadomo, że bitwy nie są mu obce. Wystarczy wspomnieć o beefach z Ciechem, Rakiem czy Dioxem. Zostawił po sobie także dużą ilość przeciwników skrzywdzonych na freestyle, wiele bitew z jego udziałem jest już teraz wpisana w annały rodzimych bitew.

środa, 26 lutego 2014

Abel - Ostatni Sarmata - RECENZJA

"Mój kraj idzie w przód, ale z małą obsuwą..."

Tymi słowami rozpoczyna się nowy album reprezentanta Smagalaz. Idealne podsumowanie naszej rodzimej sceny. W czasach, gdy większość graczy próbuje ślepo podążać za trendami zza oceanu, Abel robi coś swojego, coś co ciężko zaszufladkować. Po dwóch płytach i dwóch mixtape'ach razem z Dj Pete i Mopsem nadszedł czas na materiał solowy. Na którym oczywiście nie zabraknie obu wcześniej wymienionych panów.

W kwestii pobieżnego przypomnienia, kim byli Sarmaci? Z jednej strony waleczna i odważna szlachta, z drugiej uważana za wiecznie pijaną gromadkę, która jedyne co robi, to zabawa i blokowanie kolejnych ustaw. Abel razem z najnowszą płytą tytułuje się jako "Ostatni Sarmata". Myślę, że to miano bardzo dobrze pasuje do tego co zrobił na krążku.

"Wtedy strażak zmienił się w rapera..."

Cofnijmy się o parę lat. Grupka znajomych jedzie na koncert Tedego, którego supportuje ekipa praktycznie im nie znana. Nazwa nic nikomu nikomu nie mówi, a po wyjściu na scenę zachowują się jak głupki. Percepcja chłopaków ze Słubic zmienia się jednak zaraz po pierwszym zagranym numerze. Po wyjściu jedyne o czym myślałem to sprawdzenie ich materiału. Tak zostałem fanem Smagalaz i ich "Eintopf Mixtape".

Piękna to historia zaczynająca się od składanek Junołmi przez nagrywkę na kradzionych bitach Bustha czy Pitbulla, do kontraktu z Wielkie Joł. Od zawsze im kibicowałem, być może z sentymentu, ale dużo do powiedzenia miał ciągły progres wszystkich członków Smagalaz, ale skupmy się na Ablu.

sobota, 1 lutego 2014

Sokół i Marysia Starosta - Czarna Biała Magia - RECENZJA

Sokoła chyba nie trzeba przedstawiać. Liryczny narrator posiadający najniższy głos w Polskim rapie zaraz obok Jimsona i Fokusa. Charakterystyczne powolne flow, praktycznie melorecytacja i teksty brutalnie opisujące rzeczywistość. W połączeniu z miękkim wokalem Marysi można odnieść wrażenie, że jest to mezalians. Nic bardziej mylnego! Udowodniła to ich pierwsza wspólna płyta "Czysta Brudna Prawda", dla wielu już teraz jest klasykiem, nie dla mnie, ale sentyment do niej pozostaje.

Jeszcze słów kilka na temat CBP. Była to zupełna nowość, okazało się, że pomimo nie największej promocji krążek znalazł swoją niszę. Kwestią czasu była kontynuacja pomysłu. Tutaj zaczynają się schody. Założyciel Prosto postanowił wybrać ciekawą drogę promocji, mianowicie jej brak. Co jakiś czas zasypywał nas długimi postami na fejsie o tym, jaka ta płyta będzie niszowa, nie dla wszystkich i jak bardzo artystycznie podchodzą do niej jej twórcy.

Nie kwestionuję autentyczności Sokoła, raczej oskarżam go o lekką hipokryzję. Po bardzo dobrym przyjęciu pierwszego krążka, rzeczą pewną była dobra sprzedaż kolejnego. Fani czekali, czekali i się doczekali. Czego?

piątek, 3 stycznia 2014

Eripe x Quebonafide - Płyta Roku - RECENZJA

Przewrotny tytuł, mała promocja, wielkie oczekiwania i dwóch świetnych zawodników z podziemia. To nie mogło się nie udać. Jeśli Quebo zajarałem się przy okazji "Eklektyki", to Eripe znałem raczej bardzo powierzchownie. Obu panów razem słyszałem tylko na numerze z tejże płyty – "Avengers". Już tam było słychać niesamowitą chemię pomiędzy oboma raperami.

Ich wspólny projekt to zdecydowanie "Płyta Roku", ale czy można nazwać ją tak samo, tylko bez cudzysłowu? Już na samym początku zgaszę, tak przecież gorące, oczekiwania. Nie jest to płyta roku, jednak w niczym jej to nie umniejsza. Przecież staje w szranki z nowym Rasmentalismem, który ciężko porównać (nie z powodu poziomów, tylko raczej różnicy charakterów) z krótkim projektem aktualnych bożyszczy podziemia.

Krótkim, bo materiał trwa zaledwie pół godziny. Jest to jednak płyta, którą można określić znanym hasłem "Nie ilość, a jakość". Nie licząc Outra i Intra na płycie znajdziemy tylko 9 kawałków. Może i tylko, ale tym razem nie miałem wrażenia robienia czegoś na siłę. Każdy kawałek idealnie wpasowuje się w klimat projektu, a obaj raperzy świetnie się uzupełniają. Moim zdaniem słychać małą różnice poziomów między nimi, ale jest to raczej tylko i wyłącznie rzecz prywatnych gustów i podpasowania stylu, a nie umiejętności.