Właśnie
jesteśmy świadkami jednego z większych wydarzeń naszej sceny od
dłuższego czasu. Po raz pierwszy widoczny jest prawdziwy pocisk na
młodsze pokolenie, które przeskoczyło etap podziemia, praktycznie
od razu trafiając bezpośrednio do odbiorców. Nie będzie to jednak
tekst o rewolucji rapowej, a raczej o przekraczaniu granic,
hiphopkryzji i wydarzeniach ostatnich dni.
Prowodyrem
całego zamieszania stał się Te-Tris, mniej kojarzący słuchacze
znają go ze wspólnej płyty z Pogzem i Lotu 2011, które wyszły
stosunkowo nie dawno. Tet za sprawą jednego z koncertów pocisnął
Kaena, pomiędzy zwykłymi linijkami padły te słowa: "Sorry,
nie mam maski, nie udaję Kaena, nie udaję ksera, chuj w dupę takim
kurwa Kaenom”. Nie jest to może punchline najwyższych lotów, ale
w zupełności wystarczył, jako punkt zapalny dla beefu. Nie
przypadkiem wspomniałem też o "mniej kojarzących
słuchaczach", bo Tet przecież nie wyskoczył jak Filip z
konopi, od dawna wiadomo, że bitwy nie są mu obce. Wystarczy
wspomnieć o beefach z Ciechem, Rakiem czy Dioxem. Zostawił po sobie
także dużą ilość przeciwników skrzywdzonych na freestyle, wiele
bitew z jego udziałem jest już teraz wpisana w annały rodzimych
bitew.
Z
drugiej strony jest KaeN. Postać całkowicie skrajna, wyskoczyła
praktycznie znikąd, tylko po to, by z miejsca zamieszać
środowiskiem i podzielić je na dwa fronty. Jedna strona zarzucała
mu bycie xeroboyem Eminema, cóż, nie bezpodstawnie. Inspiracje
Dawida Starejki można wymienić na palcach dziesięciu rąk. Nie
chodzi tu tylko o styl nawijki, który od singla "Alter Ego"
maksymalnie zalatywał starymi kawałkami Slima. Kopiowanie udzieliło
się w teledyskach, sesjach zdjęciowych czy ubraniach. Mimo tak
wyraźnego braku oryginalności, który, nomen omen, według jego
fanów stanowi o jego oryginalności, KaeN znalazł sobie bardzo
liczną rzesze fanów/psychofanów, nie będe tu wspominał w jakim
wieku jest większość z nich #eksperymentEripe.
Po
krótce tak wygląda geneza całego starcia na linii Te-Tris vs.
KaeN. Ten drugi przyzwyczajony do brania wody w usta przez
środowisko, postanowił odpowiedzieć, jak przystało na prawdziwego
rapera z Polski, na Facebooku.
"Kolejna
dziwka niepotrzebnie otworzyła swoją buźkę. Tym razem jest to
dziwka zwana tetrisem. Porozmawiajcie z kolegami z branży, którzy
niepotrzebnie otwierają swoje mordy, a później spierdalają z
koncertów, dzwonią z przeprosinami lub biegną żeby podać rękę.
Zrozumcie jedno – nigdy nie będziecie mieli tylu fanów, nie
sprzedacie takiej ilości albumów i nie przyciągniecie takich
tłumów na koncerty. Panno tetris przekonamy się kto będzie miał
chuja w dupie. Do zobaczenia wkrótce"
Wypowiedź,
tak jak i free Teta, pozostawia sobie wiele do życzenia, jednak
fani, którzy spodziewali się kolejnych nic nie wartych przepychanek
słownych w internecie mocno się rozczarowali. Bo tak światło
dzienne ujrzał pierwszy diss Te-Trisa "Vox Populi", owy
głos ludu idealnie opisuje i punktuje przeciwnika, smaczku nadaje
także bit, który został bezczelnie wzięty z Eminemowego "Real
Slim Shady". Już w tym momencie padły opinie, że KaeN
przegrał.
Na
samym wstępie wspomniałem o hiphopkryzji nie bez powodu. Po dissie
Teta nagle podniosły się głosy wielu raperów, którzy nagle stali
się otwartymi i gorącymi hejterami jego przeciwnika. Szkoda, że
nikt wcześniej nie był taki odważny, chyba tylko Paluch, żeby
powiedzieć głośno prawdę o reprezentancie Prosto. Gdyby raperzy
mieli wcześniej jaja, żeby wygłosić swoje zdanie, może nie
doszło by do tak, przecież karykaturalnej, kariery Kaena.
Ten
drugi nie pozostał jednak dłużny, dzisiaj światło dzienne
ujrzała odpowiedź człowieka w masce, "Pet", bo tak
nazywa się utwór skierowany do reprezentanta Siemiatycz. Starając
się o obiektywne podejście, przesłuchałem jego wypocin...cóż,
niestety nie uświadczysz tam dużo więcej treści niż teksty o
chujach w dupie.
Nie
wiadomo jak beef potoczy się dalej, ale faworyt tej bitwy jest chyba
wszystkim znany. Niestety KaeN sam sobie zniszczył opinie i z tego
powodu zaczyna na z góry przegranej pozycji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz