Life is Strange należy do nowego nurtu
gier przygodowych, często mówi się o nich "interaktywne
filmy". Z klasycznych tytułów typu point and click zostało tu
niewiele. Szczerze mówiąc dużo bardziej odpowiada mi to mało
wymagające od gracza podejście, ponieważ pozwala nam skupić się
na najważniejszych elementach produkcji, nie zaprzątamy sobie głowy
durnymi zagadkami, które do niczego nie służą, a często ich
rozwiązanie jest o tyle proste, co bezmyślne. Zamiast tego możemy
rozpłynąć się w klimacie, którego, całe szczęście, francuska
produkcja posiada całe zatrzęsie. Ale o co chodzi?
W grach tego typu od jakiegoś czasu
specjalizuje się studio Telltale Games, jeśli graliście w Wolf
Among Us, Walking Dead czy chociażby Grę o Tron ich produkcji,
poczujecie się tutaj jak w domu, rozgrywka jest praktycznie taka
sama, jednak z jednym dodatkowym bajerem, który daje twórcom
dodatkowe pole do popisu, ale o nim później. Dla mniej
wtajemniczonych graczy, którzy do końca nie rozumieją konwencji,
gry tego typu polegają głównie na chodzeniu po przeróżnych
lokacjach, interakcji z przedmiotami i, co najważniejsze, z ludźmi.
Każda, nawet błaha, rozmowa lub decyzja okazuje się zaraz, albo
nawet kilka godzin później, kopnąć gracza w dupę i pokazać jak
błędny był jego osąd. Siłą takich produkcji jest fabuła. Przybliża to nas do scenariusza, który
musi być otwarty na wiele możliwości, tu nie ma złych wariantów,
są tylko Twoje wybory...
Dla przykładu, w jednej scenie przyjaciółka bohaterki zostaje przyłapana przez ojczyma na paleniu jointa, mamy możliwość schowania się i obserwowania z ukrycia całej sceny, mi się nie udało na czas znaleźć kryjówki, co skrzętnie wykorzystuje przyjaciółka zwalając winę na nas. Tutaj mamy kolejną możliwość potwierdzenia i przyjęcia tego na siebie, możemy się także bronić i zarzucić kłamstwo. Każda z tych decyzji będzie miała jakieś konsekwencje w przyszłości. Jakie? Tego już nie da się przewidzieć.
Naszą protagonistkę poznajemy zaraz
po jej osiemnastych urodzinach, nazywa się Mac i właśnie wróciła
do swojego rodzinnego miasta, by studiować fotografie w Blackwell
Academy, jednej z najbardziej prestiżowych szkół artystycznych.
Brak pewności siebie i nieśmiałość to nie najlepsze połączenie,
szczególnie w miejscu tak typowym dla pyszałkowatej młodzieży,
jak amerykański college pełen znanych nam wszystkim z klisz, które
powtarzają się na każdym filmie o tej tematyce. Wszystko zaczyna
się zmieniać, gdy bohaterka przypadkiem staje się świadkiem
kłótni dwójki uczniów w toalecie, awantura dotycząca narkotyków
szybko przeradza się w scenę zbrodni, a bezradna wcześniej Mac
zdaje sobie sprawę, że potrafi cofnąć się w czasie i może
uratować uczennice, która została zastrzelona. Tak rozpoczyna się
łańcuch zdarzeń, którego ogniwa zależą tylko od nas i decyzji
przez nas podjętych. Od tego momentu w newralgicznych chwilach możemy sprawdzać wiele możliwości, bo po cofnięciu czasu
dostajemy opcję zachowania się w całkiem przeciwny sposób. Ciężko
wypowiadać się na temat fabuły konkretniej, to dopiero pierwszy z
planowanych pięciu epizodów gry. Przewija nam się motyw zaginionej
uczennicy ze szkoły, dawnych przyjaźni głównej bohaterki,
tajemniczego dewianta czy chociażby, na dokładkę, ogromnego
tornada, które w wizji Mac, roznosi całe miasto. Krótko mówiąc,
pierwszy odcinek jest dopiero pilotem wydarzeń, które zapowiadają
się bardzo smakowicie. Całość ogląda się niczym bardzo dobry
serial, serial, na który mamy wpływ...
Oprawa graficzna stoi na wysokim
poziomie, nie będąc przy okazji sprzętożerną bestyją, jest tak
za sprawą charakterystycznego sznytu graficznego, który kojarzyć
się może z ożywionym obrazem. Stoi to wszystko na dobrze
ogarniętym Unreal Engine 3, więc jest dobrze! Dopełnieniem całości
jest baaaaardzo klimatyczna muzyka (Syd Matter), o której powiem tylko
tyle, że zaraz po zakończeniu napisów końcowych ściągnąłem na
dysk sporą część ścieżki dźwiękowej.
Jak mówiłem, nie wiadomo jak Life is
Strange rozwinie się dalej fabularnie, ale jeśli dalszy ciąg
będzie trzymać poziom pierwszego epizodu, to jestem za!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz