czwartek, 23 kwietnia 2015

Albo Inaczej. - RECENZJA

Każdy kojarzy Pezeta. Większość powinna kojarzyć Andrzeja Dąbrowskiego. Oczywiście w odniesieniu do młodszego pokolenia, to starsze o dekadę czy trzy raczej ma na odwrót. Ale co połączyło obu tych panów? Niecały rok temu ukazała się nowa wersja numeru Pawła wykonywana przez drugiego gentlemana. Nie jest to jednak zwyczajny cover, całkowicie nierapowe wykonanie w połączeniu z klimatycznym teledyskiem i prześwietną jazzową aranżacją nadały "Refleksjom" drugą młodość. Pojedynczy utwór udowadnia, że to właśnie Alkopoligamia wiedzie prym w niecodziennych pomysłach i rozwiązaniach. Jakiś czas później zapowiedziano całą płytę, której ideą było połączenie klasycznych hiphopowych tekstów z wykonaniem tuzów polskiej muzyki jazzowej i uzdolnionych, młodych instrumentalistów. Tym sposobem powstał projekt "Albo Inaczej".

Premiera tej płyty to jedno z ważniejszych wydarzeń dla całej kultury ostatnich lat. Także dla mnie, od dłuższego czasu większość premier spływa po mnie z nielicznymi wyjątkami, "Albo Inaczej" to był jedyny krążek, na który wyczekiwałem z zapartym tchem. Bez zbędnego lania wody. Warto było. Jest tylko lepiej.


Zbigniew Wodecki, Krystyna Prońko, Felicjan Andrzejczak, Ewa Bem, Wojciech Gąssowski, prawda, że robi wrażenie? Dodajmy do tego wyśmienity big band, którego aranżacje zasługują na owacje na stojąco w połączeniu ukłonem po kolana, i klasyki takie jak: "Normalnie o tej porze", "Jest jedna rzecz" czy "Oszuści" od Flexxipu. Projekt może wydawać się pozbawiony wad, ja dopatrzyłem się tylko jednej i jest to długość albumu. Oczywiście ten minus trzeba traktować jako komplement, zwyczajnie chciałoby się jeszcze więcej świetnej muzyki. Długość jest zrozumiała, to nie jest rapowy krążek, nad którym od biedy mogłaby pracować jedna osoba. Ilość nazwisk mających wkład w tworzenie "Albo Inaczej" idzie w dziesiątki. W zamian dostajemy osiem wyśmienitych utworów, których długość troszkę przekracza pół godziny.

Ciężko dopatrzeć się jakiejkolwiek wady, piękne wydanie zawierające oryginalne i zredagowane teksty i zdjęcia artystów. Wszystko to jest dopasowane idealnie! Moja jedyna obawa dotyczy odbioru albumu. Jedynym zajęciem dzisiejszych słuchaczy rapu jest liczenie wielokrotnych, zgłębianie panczlajnów i stawianie znaków wyższości pomiędzy ksywkami. Cieszy mnie duża rotacja utworów w polskim radiu, jest szansa, że krążek dotrze także do ludzi niezwiązanych ze środowiskiem. A powinien, bo jest to bardzo smakowity kąsek dla fanów rapu, entuzjastów jazzu, a przede wszystkim dla ludzi, którzy zwyczajnie lubią posłuchać dobrej muzyki.

Pozostaje mieć nadzieje, że płyta zarobi na siebie i możliwe będzie kontynuowanie pomysłu. "Albo Inaczej" polecam każdemu! Wyjątkowa, piękna, głęboka... mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale po co? Jeśli jeszcze przypadkiem nie trafiłeś na ten projekt, to zapraszam niżej do odsłuchu singli. Mam nadzieje, że utoniecie tak samo jak ja! Z czystym sumieniem, po raz pierwszy w historii "Warszawskiej Gipsterki"...

10/10
Ps. Bonus Track - "Nie ufajcie Jarząbkowi", to jedyny utwór, który klimatem zahacza o rock i jest moim ulubionym na całej płycie! Genialny!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz