Każdy kojarzy Pezeta. Większość
powinna kojarzyć Andrzeja Dąbrowskiego. Oczywiście w odniesieniu
do młodszego pokolenia, to starsze o dekadę czy trzy raczej ma na
odwrót. Ale co połączyło obu tych panów? Niecały rok temu
ukazała się nowa wersja numeru Pawła wykonywana przez drugiego
gentlemana. Nie jest to jednak zwyczajny cover, całkowicie nierapowe wykonanie w połączeniu z klimatycznym teledyskiem i
prześwietną jazzową aranżacją nadały "Refleksjom"
drugą młodość. Pojedynczy utwór udowadnia, że to właśnie
Alkopoligamia wiedzie prym w niecodziennych pomysłach i
rozwiązaniach. Jakiś czas później zapowiedziano całą płytę,
której ideą było połączenie klasycznych hiphopowych tekstów z
wykonaniem tuzów polskiej muzyki jazzowej i uzdolnionych, młodych
instrumentalistów. Tym sposobem powstał projekt "Albo
Inaczej".
Premiera tej płyty to jedno z
ważniejszych wydarzeń dla całej kultury ostatnich lat. Także dla
mnie, od dłuższego czasu większość premier spływa po mnie z
nielicznymi wyjątkami, "Albo Inaczej" to był jedyny
krążek, na który wyczekiwałem z zapartym tchem. Bez zbędnego
lania wody. Warto było. Jest tylko lepiej.
Zbigniew Wodecki, Krystyna Prońko, Felicjan Andrzejczak, Ewa Bem, Wojciech Gąssowski, prawda, że robi wrażenie? Dodajmy do tego wyśmienity big band, którego aranżacje zasługują na owacje na stojąco w połączeniu ukłonem po kolana, i klasyki takie jak: "Normalnie o tej porze", "Jest jedna rzecz" czy "Oszuści" od Flexxipu. Projekt może wydawać się pozbawiony wad, ja dopatrzyłem się tylko jednej i jest to długość albumu. Oczywiście ten minus trzeba traktować jako komplement, zwyczajnie chciałoby się jeszcze więcej świetnej muzyki. Długość jest zrozumiała, to nie jest rapowy krążek, nad którym od biedy mogłaby pracować jedna osoba. Ilość nazwisk mających wkład w tworzenie "Albo Inaczej" idzie w dziesiątki. W zamian dostajemy osiem wyśmienitych utworów, których długość troszkę przekracza pół godziny.
Ciężko dopatrzeć się jakiejkolwiek
wady, piękne wydanie zawierające oryginalne i zredagowane teksty i zdjęcia artystów. Wszystko to jest dopasowane idealnie! Moja jedyna obawa
dotyczy odbioru albumu. Jedynym zajęciem dzisiejszych słuchaczy
rapu jest liczenie wielokrotnych, zgłębianie panczlajnów i
stawianie znaków wyższości pomiędzy ksywkami. Cieszy mnie duża
rotacja utworów w polskim radiu, jest szansa, że krążek dotrze
także do ludzi niezwiązanych ze środowiskiem. A powinien, bo jest
to bardzo smakowity kąsek dla fanów rapu, entuzjastów jazzu, a
przede wszystkim dla ludzi, którzy zwyczajnie lubią posłuchać
dobrej muzyki.
Pozostaje mieć nadzieje, że płyta
zarobi na siebie i możliwe będzie kontynuowanie pomysłu. "Albo
Inaczej" polecam każdemu! Wyjątkowa, piękna, głęboka...
mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale po co? Jeśli jeszcze
przypadkiem nie trafiłeś na ten projekt, to zapraszam niżej do
odsłuchu singli. Mam nadzieje, że utoniecie tak samo jak ja!
Z czystym sumieniem, po raz pierwszy w historii "Warszawskiej
Gipsterki"...
10/10
Ps. Bonus Track - "Nie ufajcie Jarząbkowi", to jedyny utwór, który klimatem zahacza o rock i jest moim ulubionym na całej płycie! Genialny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz