poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Jaka to melodia? #6 - #modnie

Siemanko, witam w mojej kuchni. To już szósty raz, gdy piszę o swoich utworach. Prawie dwa miesiące, serio, jak ten czas leci, tak już jest, że w doborowym towarzystwie wskazówka zegara pędzi jak szalona. Podejrzewam, że z "Melodią" dojdę do dziesięciu odcinków, tak żeby numerek był okrągły, ale nie to jest powodem. Po prostu nie o każdej piosence jest co napisać, a jak powszechnie wiadomo, na siłę to tylko gwałt wychodzi. Zalążek następnego pomysłu już kiełkuje, więc nie jest tak, że to nawrót lenistwa.

Dzisiaj będzie raczej krótko, bo i sam numer trwa niecałą minutę i trzydzieści sekund, dokładniej 1:23. Jest to pojedyncza (lewacka propaganda, prof. Pawłowicz nie byłaby dumna) zwrotka. Nagrałem ją jakoś pod koniec 2013 roku w studyjnej szafie, z której kilka moich utworów już się wydobyło.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Jaka to melodia? #5 - Uliczni Poeci x Poison

Kolejny poniedziałek, kolejny utwór, kolejne kilkaset słów, które nie wniosą nic specjalnego do Waszego życia. Nikt nie komentował poprzednich wpisów, więc ciężko mi się odnieść jaki jest ich odbiór, ale cyferki ostatnimi czasy mówią, że jednak kilkanaście osób to czyta. Niezmiernie mi miło. Nie jestem może jakimś muzycznym potentatem jeśli chodzi o ilość nagranych numerów, ale na jakiś czas spokojnie wystarczy, przynajmniej dopóki nie wymyślę na bloga czegoś innego. Obiecałem sobie także, że nawet podczas doła, niesprzyjających okoliczności przyrody czy spadku na giełdzie będę cykl kontynuował, więc niniejszym zapraszam do lektury piątej już odsłony "Jaka to melodia?".

wtorek, 18 sierpnia 2015

Jaka to melodia? #4 - Psychopata

Misiaczki, ostatnia obsuwa trwała zaledwie dwie godziny, więc myślę, że możemy jej nawet nie zaliczać. To jest moje pierwsze spóźnienie, ale mam na nie przynajmniej jakieś wytłumaczenie. W niedziele pisałem o filmie "Little Boy" TUTAJ, jeśli ktoś nie czytał  - zapraszam. W poniedziałek całkowicie zapomniałem o Gipsterce, a nawet jeśli bym pamiętał, to pisanie po znacznej ilości używek i bimbru nie wyszło jeszcze nikomu na dobre. Nie, jednak wyszło. Ale nie sądzę, żebym się do nich zaliczał.


poniedziałek, 17 sierpnia 2015

"Little Boy" - II Wojna Światowa oczami małego, Wielkiego chłopca.

"Little Boy" - Kolejny film, na który trafiłem całkowitym przypadkiem. Ściągnąłem go w ogóle nie zaznajamiając się z fabułą czy aktorami. Mówiąc szczerze, póki co prywatne statystyki pokazują mi, że to najlepszy sposób na wybór dobrych filmów. Po dziwacznym, ale bardzo wyrazistym "Spring" przyszedł czas na film nieco poważniejszy w odbiorze, nieco, bo mimo tematyki przez prawie dwugodzinny seans uśmiech z twarzy widza raczej nie znika.



wtorek, 11 sierpnia 2015

Jaka to melodia? #3 - Spontan ft. BranDon

"Bity, wokale, wersy pisane na teraz.
Pełen chill i przyjazna atmosfera."

Znacie Gibona? Pewnie, że znacie, jakoś tutaj trafiliście. Lubicie czy nie, nie ważne. Ważny jest fakt, że znacie. Raz czytacie/słuchacie częściej, raz rzadziej. Za każdym razem spotykam się z jakimś tam odbiorem. Tak to już jest z tymi raperami z osiedla, każdy jakiegoś zna, a poza okręgiem (raz mniejszym, raz większym) nikt o nim nie słyszał, mało który jest dobry, a jeszcze rzadziej udaje mu się cokolwiek osiągnąć. Większość "mordeczek" robi jakieś rapy o ośce, inni mega słabe kawałki o jaraniu, które na melanżu puszcza się ze wskaźnikiem beki równym Bonusowi BGC. Jest też typ, który stawia sobie poprzeczkę wysoko, od początku wiedząc jaki ma być efekt końcowy. To zwykle jest ten typ, o którym może kiedyś być głośno. Może i generalizuję, ale po pierwsze (primo) mogę, a po drugie (primo) tak to w sumie wygląda, jest jeszcze parę typów "mordeczek", które mógłbym wymienić, ale dziś temat jest inny. Mówię o tym, bo mam do Was kolejne pytanie. Znacie BranDona? Pewnie kilku czytelników powie, że tak. Bo impreza, bo coś tam, bo udostępniałem. Whatever. Jeśli nie znacie, to najwyższy czas zaległości nadrobić, bo to idealny przykład ostatniego wymienionego typu "rapera z podziemia aka. mordeczki".


poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Jaka to melodia? #2 - Zawód

Siemanko, mamy poniedziałek, więc zgodnie z obietnicą puszczam następny odcinek "Jaka to melodia?". Nie byłbym sobą, gdybym nie pisał tego w całkowicie ostatniej chwili. Tak, gdy patrzę na dolny prawy róg ekranu, widzę, że jest pierwszy dzień tygodnia i kawałek po 19. Dla tych, którzy trafili tutaj, a nie czytali części poprzedniej - "Jaka to melodia?" to cykl, w którym piszę o przeróżnych ciekawostkach związanych z moimi numerami.

Nie zastanawiałem się nad jakąkolwiek kolejnością przedstawiania utworów, jest to całkowicie losowy wybór. Podyktowany jedynie przez moje widzimisię. W drugim odcinku cyklu padło na "Zawód". Numer nagrany w listopadzie albo grudniu 2013 roku. Do sieci udostępniłem go 3 stycznia roku następnego. Do rzeczy.