Jedziemy dalej, dzisiaj jeden z bardziej popularnych kawałków. To znaczy, że ma powyżej dwustu wyświetleń, nie wiem o kim i w jaki sposób to świadczy. Idąc za słowami klasyka - Jaka świnia, taki schab. Może to zły przykład, bo wiadomo komu przypisuje się tą sentencję. Wiadomo także czyj numer zremiksowałem. Dobra, bez owijania w bawełnę, bo i tak jeśli to czytasz to widziałeś tytuł wpisu i dobrze wiesz, że dzisiaj piszę o "Nie banglasz".
Utwór Tedzika odbił się niemałym echem na naszej scenie. Kurczę, zaczynając od Quebo, Tomba, Wdowy, a kończąc na nieznanych wackach i mnie. Każdy to zremiksował. Ja zrobiłem to klasycznie po swojemu, oczywiście spóźniony. Na co to komu potrzebne, spytacie. Dla mnie "Nie banglasz" był swojego rodzaju odskocznią. Zawsze stawiałem na jakąś treść w utworach. Nie mówię tu o sławetnym przekazie, bo powiedzmy sobie szczerze, jestem jedną z ostatnich osób na świecie, które powinny mówić komukolwiek jak żyć. Mówię tu o treści, która jest od początku przemyślana i opiera się na czymś więcej, niż zbitka panczów lekko zahaczających temat. Tutaj mogłem popuścić wodzę fantazji i wyszło, przynajmniej moim zdaniem, kilka bardzo fajnych linijek. UWAGA! KONKURS! Jak ktoś rozkmini każdą to dostaje ode mnie czteropak! #taktyczny Teraz nie muszę tłumaczyć tego ja.
Warto wspomnieć o trzeciej zwrotce, która się nie ukazała. Oryginalnie była jeszcze jedna, która podczas mixu przestawiła się o jeden takt i nikomu już nie chciało się tego naprawiać. Dużo nie straciliście, z tego co pamiętam, to była gorsza od dwóch pierwszych. Był to także pierwszy utwór, do którego raczyłem zrobić jakiekolwiek tło. W sensie ukradłem logo, bo mojej roboty tu nie ma żadnej. Nie da się wspomnieć o "Nie banglasz" dużo więcej, a przynajmniej nic mi do głowy nie przychodzi. Tym razem krótko, ale za to z dodatkowymi atrakcjami!
Do przeczytania za tydzień! 5!
Ps. Z tym konkursem to na poważnie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz