poniedziałek, 17 czerwca 2013

Gedz - Serce bije w rytm - RECENZJA

"Nie mów mi, że jest za późno..."

Gedziula od dłuższego czasu wypuszczał single, teledyski, ogólnie długo walczył o pozycje, w której znajduję się dzisiaj. Czy to już mainstream'owy sukces? Na pewno! Wydana jakiś czas temu pierwsza legalna płyta Gedziuli pt. "Serce bije w rytm" odbiła się głośnym echem wśród wszystkich środowisk. Jest to idealny przykład gracza, który bez pleców wjeżdża na scene, w swoim stylu, bez potrzebych napięć.

"O gatunek nie pytaj, latam na każdych bitach"

Od strony producenckiej jest to nietypowa płyta, Gedz nie ograniczył się do jegnego producenta. Z jednej strony możemy spotkać się ze średnio znanym Grraczem, z drugiej mamy np. Sherlocka, który kosi jak JWP. Podkłady nie zamykają się w jednej konwencjii, co więcej często można zostać zaskoczonym niespodziewanym zwrotem, jak np. Refren w numerze z Vixenem, które ze spokojnych sampli przechodzi w D'n'B. Beaty pełne są mocnych, często przyśpieszonych stóp, newschool'owe smaczki wzbogacają je o charakterystyczny sznyt Gedziuli, który po wielu próbach, raz bardziej, raz mniej udanych wypracował swój własny styl.



"I robie sajgon, nawet jak wrzucam Autotune"

Dawno nie słyszałem, takiego wjazdu w beat jak Gedza. To jest świeża, dopracowana stylówa, której jeszcze nie było. Nie są to wymęczone podwójne, które mógłbyś dopowiedzieć przed końcówką wersu. Jednak nie jest tak kolorowo jak by się mogło wydawać. Goście, bo o nich mówie, nie mają podjazdu do gospodarza. Zadowalające występy mają tylko Joda i Grizzle, w tym ten pierwszy wymieniony, w tylko jednym kawałku. Także gospodarz nie pozostaje bez skazy, może na tle gości wydaję się kompletny, jednak można zarzucić mu parę niedopracowań. Miałkie wersy zbyt rzucają się w uszy. Czasami czeka się zwrotkę by usłyszeć dwa dobre wersy, podczas gdy reszta jest mocno średnim krążeniem wokół tematu. Ostatnia kwestia, maniera w głosie, mi się podobała od czasu jego pierwszego numeru z Młodych Wilków Popkillera, szczeniacka, nonszalancka, olewcza i co najważniejsze, na tej płycie opanowana i wykorzystana jak atut, za to plus.

"Nie znalazłem się tu przez przypadek #gramatyka"

Ten wers mówi sam za siebie, jest to jeden z lepszych debiutów ostatniego czasu, a także jedna z lepszych płyt 2013 póki co. Gedz posiedzi jeszcze trochę w moich słuchawkach, z pominięciem kilku kawałków. Dla mnie to właśnie jest idealny przykład nowej szkoły.

7+/10 JEST DOBRZE :)


 


 


2 komentarze: